Aby dzieci nauczyły się komunikować, rozpoznawać własne emocje i radzić sobie z nimi czy budować relację z innymi, potrzebny jest kontakt z drugim człowiekiem, okazja do obserwacji i naśladowania oraz psychoedukacja. Zdarza się jednak, że mimo starań i dużego zaangażowania rodziców i innych bliskich osób, dziecko nie radzi sobie z emocjami, ma problem z dostosowaniem się do norm i oczekiwań społecznych, jest wycofane lub wprost przeciwnie prezentuje nadruchliwość i nadreaktywność emocjonalną. Ponadto, wielu rodziców przeżywa frustracje, niepokoi się zachowaniem dziecka i ma wątpliwości, czy to co robią, jest odpowiednią stymulacją jego rozwoju. Dlatego warto wiedzieć, co zrobić, aby świadomie wspierać dziecko w obszarze społeczno-emocjonalnym. Banalna prawda mówi,
że nie da się być idealnym rodzicem. Jest to jednak ważne tym bardziej, że celem wychowania nie jest to, by dziecko stawało się kimś idealnym i bez skazy. Każdy rodzic zgodzi się ze stwierdzeniem, że rodzicielstwo polega na wspieraniu potencjału dziecka i prowadzeniu go do szczęścia oraz samodzielności. By tego dokonać, należy odkryć, kim się jest, zrozumieć samego siebie i zaakceptować własne ograniczenia oraz umieć korzystać ze swojego potencjału. Ważne jest, by potrafić jako rodzic mówić o swoich emocjach, przyznać się do błędu, przeprosić za swoje zachowanie, powiedzieć o swoich trudnościach, itd. Dzieci uczą się przede wszystkim przez naśladowanie, a nie przez wykłady dorosłych.
EMOCJE
- Dziecięce emocje zazwyczaj przybierają o wiele większą siłę, ze względu na niedojrzałość układu nerwowego. Dorosłym zdarza się z różnych powodów nie radzić sobie w odpowiedni sposób z emocjami, tym bardziej należy pamiętać, że dzieci dopiero muszą się tej umiejętności samoregulacji nauczyć.
- Często zdarza się, że nazywamy złość w sposób niepoprawny – chociażby smutkiem. Zdarza się, że dorośli – wzburzeni zachowaniem dzieci – mówią, JAK BARDZO IM PRZYKRO. Postarajmy się zwrócić uwagę na to, żeby skoro już decydujemy się nazywać emocje, czynić to zgodnie z prawdą, nie bojąc się przy tym złości. Warto jednak zaznaczyć, że nie powinniśmy obarczać dziecka odpowiedzialnością za nasze emocje, mówiąc np. „Jeśli tego nie zjesz, to będzie mi bardzo przykro”. Tymczasem to my jako dorośli jesteśmy odpowiedzialni za nasze emocje, a nie dziecko.
- Nazywajmy emocje doświadczane przez dziecko. Dzięki temu ułatwimy mu powiązanie doznań płynących
z jego ciała, z konkretną nazwą emocji, którą dziecko będzie mogło operować. Np. możemy powiedzieć: „Widzę, że się zdenerwowałeś”, „Chyba jest ci bardzo smutno”. W przypadku starszych przedszkolaków i dzieci w wieku szkolnym, które posługują się już sprawnie nazwami emocji, warto pytać dzieci o to, którą z nich odczuwają. - Pamiętajmy, że nie ma dobrych i złych emocji. Są to tylko stany fizjologiczne, które przekazują nam konkretną informację. Pozwólmy dziecku odczuwać wszystkie z nich. Pozwólmy mu na smutek, złość, frustrację, żal, wstyd czy strach. Akceptujmy to, że dziecko będzie się złościć, kiedy czegoś mu zakażemy, będzie bało się zostać samo w nieznanym miejscu albo będzie zawstydzone, gdy będziemy je namawiać do powiedzenia wiersza w obecności całej rodziny. Akceptacja oznacza przyjęcie emocji dziecka takimi, jakimi są.
- Nie umniejszajmy dziecka emocji, mówiąc: „Nie przesadzaj”, „Nie płacz”, „Nic się nie stało”, „Nie wstydź się”. Łatwo sobie wyobrazić, jak przykrym byłoby w trudnej dla nas sytuacji usłyszeć od bliskiej osoby (np. partnera) słowa takie jak: „Nie płacz, przecież nic Ci się nie dzieje”. Taka informacja pokazuje nam, że nasze reakcje są nieadekwatne, a uczucia nieistotne. Pamiętajmy również, aby nie „programować dziecka emocjonalnie”. „Tylko się nie bój”, „Pani Ci nic nie zrobi”, „To nie będzie bolało” – takie zdania, wbrew pozorom wcale nie działają uspokajająco. Przeciwnie wręcz nastawiają dziecko, że będzie się działo coś trudnego.
- Kiedy już zaakceptujemy emocje dziecka, możemy szukać sposobów, dzięki którym będzie mu łatwiej panować nad swoimi reakcjami i radzić sobie z nimi. Warto nauczyć dziecko skalowania emocji, czyli rozróżniania np. stanów lekkiego podenerwowania od gniewu.
- Warto również szukać sposobów, które pomogą dziecku się wyciszyć – np. wyciskanie czy wytupywanie złości, szukanie pozytywów trudnych sytuacji, uprawianie sportu, przebywanie w specjalnym miejscu np. namiocie wyciszenia, itd.
- Kiedy dziecko bije, ponieważ spotyka się z odmową, należy modelować jak radzić sobie ze złością w sposób akceptowalny społecznie, pokazując alternatywę dla niepożądanego zachowania. Jeżeli w związku z tym dziecko płacze, nie ma w tym nic złego, celem jest, aby dziecko przestało bić w wyniku tego uczucia
i zastosowało inne zachowanie. - Warto ćwiczyć z dziećmi umiejętność rozpoznawania emocji u innych – np. rozmawiać z dziećmi o uczuciach bohaterów książek, które razem czytamy, czy też wspólnie oglądanych filmów. W ten sposób rozwija my
u dzieci empatię i myślenie przyczynowo-skutkowe, co ułatwi im rozumienie uczuć innych oraz przewidywanie ich zachowań. - Uczmy dzieci, jak można pomagać innym, kiedy jest im trudno, co możemy powiedzieć, aby kogoś wesprzeć, pomóc mu, a kiedy warto zostawić go w spokoju i pozwolić ochłonąć. Sposobu reagowania na emocje innych dziecko uczy się przede wszystkim przez obserwację dorosłych. Jeśli jesteśmy wyrozumiali i akceptujący wobec emocji dziecka (a także wobec własnych), dziecko nauczy się od nas takiego właśnie sposobu reagowania. Często więc pracę nad tematem emocji musimy rozpocząć od siebie.
NORMY SPOŁECZNE
- Rodzice są pierwszymi i najważniejszymi nauczycielami norm społecznych, ponieważ po pierwsze tłumaczą dziecku, jak należy się zachowywać w danych sytuacjach czy miejscach, a po drugie często są osobami,
z którymi dziecko spędza najwięcej czasu (a więc to ich zachowania będzie naśladować). - Uczmy zwrotów grzecznościowych na co dzień, również w stosunku do dziecka. Zwroty grzecznościowe powtarzane wielokrotnie, stają się naszym nawykiem, któremu nie musimy poświęcać uwagi.
- Bardzo ważne w tym aspekcie jest również modelowanie przepraszania. Rodzic czy nauczyciel powinien umieć przyznać się np. do tego, że niepotrzebnie dał się ponieść emocjom i przeprosić dziecko na swoje zachowanie. Dzięki temu okazujemy dzieciom szacunek i dajemy im przykład, w jaki sposób można się zachować, kiedy popełni się błąd.
- Czasem dzieci nie stosują zwrotów grzecznościowych, bo o nich nie pamiętają – nie wykształciły jeszcze w sobie nawyku ich stosowania. Wówczas warto przypominać o normach w sposób dyskretny i unikać zawstydzania dzieci, gdy uwaga otoczenia jest na nich skupiona (np. uprzedzić trudność dziecka i przed wejściem do przedszkolnej sali powiedzieć: „Pamiętaj o przy witaniu z panią Magdą”, zamiast w obecności pani, rodziców
i innych dzieci wypowiadać słynne: „No i co się mówi do pani?”). - Dzieci są z natury impulsywne i niecierpliwe, co wynika z niedojrzałości ich układu nerwowego. Bieżące potrzeby często stają na pierwszym miejscu, w związku z czym wielu przedszkolakom bardzo trudno kontrolować swoje zachowanie. Czekanie na swoją kolej jest bardzo ważną umiejętnością w świecie społecznym, którą warto trenować z dziećmi. Świetnie sprawdzają się tutaj wszelkie aktywności, w których rodzic wykonuje coś z dzieckiem na przemian, a w przypadku starszych przedszkolaków przydatne mogą okazać się również proste gry planszowe, w których konieczne jest poczekanie na wykona nie swojego ruchu, aż turę skończy inny gracz.
- Zasadą jest również, że ten kto ma zabawkę, ten się nią bawi, a gdy inne dziecko ją chce, prosi otwartą ręką, pytając „mogę?”. Kiedy natomiast dziecko odmówi, należy czekać aż przestanie się nią bawić, zaproponować inną zabawkę w zamian, zamianę zabawkami za określony czas, itd., po prostu próbować i negocjować, najlepiej bez ingerencji dorosłego, by zdobywać umiejętności w kwestii konfliktów.
- Należy pamiętać, że naszą rolą jako rodziców jest stawianie dzieciom granic i bycie w tym konsekwentnym. Dziecko nie zawsze będzie z tego powodu szczęśliwe, ale będzie bezpieczne. Dzięki temu nauczy się funkcjonować w społeczeństwie.
SAMOWIEDZA I SAMOŚWIADOMOŚĆ
- To, co w przyszłości będzie myślało o sobie dziecko, jak będzie siebie oceniało i na ile adekwatne wyzwania będzie stawiało przed sobą w późniejszych etapach życia, zależy w dużej mierze od nas, dorosłych. Jeżeli będziemy powtarzać dziecku, że jest mądre, ono nam uwierzy. Jeżeli będziemy powtarzać dziecku, że jest piękne, ono nam uwierzy. Jeśli będziemy powtarzać, że jest niegrzeczne i niedobre, ono nam uwierzy. Co więcej – zaczniemy w nim umacniać te niepożądane zachowania i będą się one powtarzały, zamiast się wyciszać, ponieważ dziecko zapamięta sobie, że takie jest.
- Warto zatem dostrzegać w dziecku przede wszystkim to, co zrobił dobrze i o tym głośno mówić. Szczególnie to, z czym dziecko się na co dzień zmaga. Tym sposobem zwiększamy szanse na to, że dziecko nauczy się tego nad czym pracujemy. Zauważanie mocnych stron i wysiłków dziecka oraz uczenie go mówienia o swoich sukcesach. Nie chodzi tu o to, by bez zastanowienia zachwycać się wszystkim, co zrobi dziecko, ale by doceniać to, co rzeczywiście było dla niego trudne i z czym sobie poradził. Dobrym pomysłem może być codzienny rytuał mówienia o swoich sukcesach.
- Pamiętajmy jednak, że dla dzieci w okresie przednastoletnim ważniejsza niż odrębność i niepowtarzalność jest tożsamość grupowa. W związku z tym dzieci nie mają dużej potrzeby wyróżniania się, chcą być podobne do innych członków grupy. To dlatego, gdy zaczynają chodzić do przedszkola czy szkoły, przejmują niejako zainteresowania, a czasem i zachowania innych osób, czy też oczekują, że rodzice kupią im takie same ubrania i gadżety, jakie mają ich koledzy. W związku z powyższym warto skupiać się na zasobach
i wartościach grupy, do której dziecko przynależy – np. rodziny, grupy przedszkolnej.
ASERTYWNOŚĆ
- Mimo, że dziecko dopiero za jakiś czas będzie miało w sobie gotowość do prezentowania postawy asertywnej, warto uczyć je, na czym polega różnica pomiędzy takim zachowaniem, a byciem uległym czy agresywnym.
W największym uproszczeniu możemy powiedzieć, że osoba, która zachowuje się agresywnie, dba o swoje interesy, ale nie szanuje potrzeb innych osób; osoba uległa dba o innych, nie szanując jednocześnie swoich potrzeb, natomiast osoba asertywna dba zarówno o potrzeby swoje, jak i innych osób. - W przypadku dzieci przedszkolnych niekoniecznie trzeba wprowadzać terminologię i podawać dziecku definicje, natomiast warto pokazywać przykłady zachowań agresywnych – czyli takich, gdy ktoś robi coś,
co jest dla innych nieprzyjemne (krzyczy na innych, bije ich, coś komuś zabiera lub niszczy). Można wykorzystać tu różne bajki i opowiadania lub rozmawiać o konkretnych sytuacjach, których dziecko było świadkiem czy uczestnikiem (np. w przedszkolu). Pamiętajmy, że istotne będzie nie tyle, żeby dziecko umiało zachować się
w pełni asertywnie, ale by potrafiło uświadomić sobie, na ile dana sytuacja była dla niego przyjemna, a na ile nieprzyjemna (tj. czy przekroczono jego granice osobiste). Umiejętność ta pozwoli dziecku zwrócić się po pomoc lub powiedzieć, co mu się nie podoba. - Ważne jest, aby dziecko było świadome, kiedy ktoś przekracza jego granice i potrafiło w takiej sytuacji się obronić, niekoniecznie od razu przechodząc do agresji. Interakcje rówieśnicze między kilkulatkami są często bardzo dynamiczne – ktoś kogoś uderzy, popchnie, zabierze zabawkę. Powinniśmy rozmawiać z dziećmi o tym, jak inaczej można się w konkretnej sytuacji zachować.
- Należy pamiętać, że asertywność i obrona granic są ściśle powiązane z poczuciem własności. Wiele dzieci ma problem z dzieleniem się zabawkami, nie chcą, żeby odwiedzający ich rówieśnicy wchodzili do ich pokoju lub bawili się ulubionymi lalkami czy samochodami. Pamiętajmy, że poczucie własności jest istotne dla rozwoju samoświadomości, rozumienia swoich granic osobistych i asertywności. Dlaczego ważne jest, aby negocjować z dzieckiem, czym mogą bawić się goście (np. na czas wizyty możemy schować jego ulubione zabawki do szafy), ale jednocześnie uczyć jak dzielić się zabawkami, które są wspólne (np. na sali zabaw).
- Można rozmawiać z dzieckiem o tym, dlaczego ktoś czasem nie chciał się z nim bawić, powiedział mu niemiłe słowa lub zrobił coś innego, trudnego dla dziecka. Przydadzą się tu bajki i opowiadania, w których bohaterowie doświadczyli sytuacji, gdy ktoś sprawił im przykrość czy źle ich potraktował, o których treści możemy porozmawiać z dzieckiem po lekturze. Należy pamiętać, że nie chodzi o to, żeby usprawiedliwiać drugą stronę sporu i za wszelką cenę tłumaczyć dziecku, dlaczego ktoś tak, a nie inaczej się zachował. Naszym celem jest jedynie oswajanie dziecka z tym, że ludzie mogą mieć inne od naszych motywacje i dążenia – nawet jeśli złości nas lub smuci to, że ktoś nie chce się z nami bawić lub nas odwiedzić, powinniśmy szanować jego prawo do odmowy i podejmowania decyzji innych niż nasze.
RADZENIE SOBIE W SYTUACJACH TRUDNYCH
- Dzieci często odczuwają stres czy niepokój – jest to zupełnie normalne, a nawet potrzebne. Oczywiście każdy rodzic chciałby, aby jego dziecko doświadczało w życiu jak najmniej nieprzyjemności i niepokoju. Jest to niemożliwe, ponieważ nie jesteśmy w stanie nieustannie zaspokajać wszystkich potrzeb dziecka.
W przeciwnym razie byłoby zupełnie nieprzygotowany do życia poza rodziną. Powinniśmy zatem pamiętać, że zadaniem rodzica nie jest stwarzanie świata pozbawionego stresu, ale nauka konstruktywnych sposobów radzenia sobie w trudnych sytuacjach, budowanie poczucia kompetencji i okazywanie wsparcia. - Bardzo istotne jest, aby w sytuacji trudnej pomagać dzieciom rozumieć, co się z nimi dzieje. Warto pokazywać dzieciom, że w niektórych sytuacjach stres wywołuje ból brzucha czy głowy lub mamy problem z czynnościami toaletowymi (warto wybrać to, co dzieje się u danego dziecka, by pokazać, że jest to reakcja całkowicie naturalna i zdarza się również innym osobom).
- Nie wykorzystujmy tej sytuacji do moralizowania (np. „Ja się stresuję, gdy Ty źle się zachowujesz”), ponieważ wówczas obarczamy dziecko odpowiedzialnością za nasze odczucia. Gdy już pokażemy dziecku, czym jest stres i jak działa na nasz organizm, warto zaproponować, jak możemy sobie z nim radzić. Możemy zacząć od odpowiedzenia maluchowi o naszych strategiach.
- Przykłady:
- metody relaksacji z dzieckiem, np. trening relaksacyjny Jacobsona
- antystresowy atrybut – coś, co będzie dla dziecka pomocne w sytuacji, gdy się zdenerwuje, np. „gniotki”
- mała figurka noszona w kieszonce bluzy czy spodenek albo wręcz „szczęśliwa” część ubrania założona pierwszego dnia po długiej przerwie czy w dniu występu w przedszkolnym przedstawieniu
- spokojne oddechy przeponowe (ważne, by starać się oddychać nosem), metody uważności (mindfulness) lub różnego rodzaju masażyki
- metoda Weroniki Sherborne
- zabawy naprzemienne typu szybko-wolno, które polegają na szybkiej zmianie dynamiki ruchu (np. kiedy słyszysz muzykę biegasz, a kiedy muzyka ucichnie, kładziesz się na podłogę) – w ten sposób dziecko trenuje hamowanie swoich reakcji, a więc szybkie przechodzenie od pobudzenia do spokoju, co jest szczególnie istotne w przypadku dzieci, które po osiągnięciu wysokiego poziomu pobudzenia mają problem z wyciszeniem
- Sytuacją trudną, która dotyka wielu dzieci, są konflikty interpersonalne. Rówieśnicy kłócą się ze sobą, denerwują na siebie, a niekiedy dochodzi na wet do bójek. Konflikty – mimo że nam dorosłym mogą się wydawać bardzo uciążliwe i nieprzyjemne – nie stanowią osobnej klasy problemów. Podobnie jak inne trudności wynikają z braku kompetencji dzieci w konkretnych obszarach umiejętności społecznych (np. braku umiejętności czekania na swoją kolej, strategii radzenia sobie z emocjami czy asertywności). Zatem w pierwszej kolejności powinniśmy przeanalizować, w którym obszarze dziecko ma problem, skoro często wchodzi
w konflikty i skupić się na umiejętnościach z tego zakresu. - Nieraz rodzice podczas odbierania swoich maluchów z przedszkola na wstępie pytają
„Czy byłeś grzeczny?” lub – co gorsza, kierują pytanie do nauczycieli w obecności innych rodziców i dzieci – „Czy mój syn był grzeczny?”. Dzieci chcą być dobre i spełniać nasze oczekiwania, ale nie zawsze potrafią. Często doświadczają trudności, które biorą nad nimi górę. Dlatego, nawet jeśli jesteśmy rodzicami wyjątkowego „łobuza”, starajmy się nie dawać mu do zrozumienia, że spodziewamy się po nim tylko tego, co najgorsze. Jak najbardziej powinniśmy rozmawiać z terapeutami czy nauczycielami o problemach dziecka, ale nie w jego obecności.
WSPÓŁPRACA
- Dzieci w wieku przedszkolnym źle reagują w sytuacji porażki. Wówczas niektórzy rodzice przyjmują strategię „dawania forów” i ciągłego przegrywania z dzieckiem. Nie jest to dobre rozwiązanie, ponieważ po nabraniu przekonania o swoich niezwykle wysokich kompetencjach, zazwyczaj na dziecko czeka bolesne zderzenie
z rzeczywistością w kontaktach z rówieśnikami. - Nauka radzenia sobie z frustracją wynikającą z porażki jest ważna, ale wymaga od dziecka dużych zasobów emocjonalnych, więc tak na prawdę dziecko jest gotowe stawić jej czoła dopiero w szkole podstawowej. Pierwsze gry, które wybieramy dla naszych dzieci w wieku przedszkolnym, powinny być oparte na współpracy, a nie rywalizacji.
- W tym wieku powinniśmy również unikać konkursów czy zawodów (kto zrobi coś lepiej, szybciej, ładniej), ponieważ to niepotrzebnie rodzi u dzieci wrogość względem siebie nawzajem. Innym aspektem rywalizacyjnym, którego powinniśmy unikać, jest porównywanie dzieci między sobą (np. „Zobacz, jaka Kasia jest grzeczna, czemu nie możesz być taki sam?”). Nasze dzieci mają różne umiejętności i predyspozycje temperamentalne, a zatem jest normalne, że różnią się między sobą. Za uważajmy mocne strony dzieci
i starajmy się na nich bazować. - Pamiętajmy, że najcenniejsze, co możemy dać swojemu dziecku to czas. Uważne, pełne czułości
i zaangażowania uczestniczenie w życiu dziecka. Zauważając jego sukcesy, trudności, potrzeby. Rozmawiając, pytając, dociekając.
Mgr Paulina Gubało – psycholog.
Bibliografia:
- Bentkowska Dorota, Węglarz Joanna „Czas relacji, czyli wspieranie rozwoju emocjonalno-społecznego dziecka”.
- Jane Nelsen „Pozytywna Dyscyplina”.